czwartek, 9 stycznia 2014

Wolny dostęp do brzegów jeziora wód publicznych "prawda czy fałsz"

Ostatnio dostaję sporo pytań moich mieszkańców ale i nie tylko w sprawie dostępu, czy też możliwości przejścia wzdłuż brzegów jezior przez mieszkańców, turystów odwiedzających nasze jeziora w celu np.łowienia z brzegów ryb. Wiele działek jest zagrodzonych do tafli jeziora, a nawet dalej ustawa prawo wodne zobowiązuje właściciela do udostępnienia i wyznaczenia dostępu do brzegu jeziora na odległość 1,5 m od tafli jeziora. Poniżej zamieściłem ciekawy artykuł i parę zdań z ustawy "Prawo Wodne". Korzystający z tego dostępu zobowiązani są do utrzymania czystości i niezaśmiecania brzegów jeziora i okalających je terenów. Pozdrawiam wszystkich i życzę miłej lektury




.


Korzystanie z wód publicznych jest prawem powszechnym. Zgodnie bowiem z art. 34 ust. 1 i 2 Ustawy z 18 lipca 2001r. Prawo wodne (Dz. U. z 2012r., Nr 0, poz.145) każdemu przysługuje prawo do powszechnego korzystania ze śródlądowych powierzchniowych wód publicznych, morskich wód wewnętrznych wraz z morskimi wodami wewnętrznymi Zatoki Gdańskiej, i z wód morza terytorialnego, jeżeli przepisy nie stanowią inaczej. Powszechne korzystanie z wód służy do zaspokajania potrzeb osobistych, gospodarstwa domowego lub rolnego, bez stosowania specjalnych urządzeń technicznych, a także do wypoczynku, uprawiania turystyki, sportów wodnych oraz, na zasadach określonych w przepisach odrębnych, amatorskiego połowu ryb. W wyroku z dnia 3 lipca 2012r. (sygn. akt II OSK 631/11) Naczelny Sąd orzekł, iż na tej podstawie każdy może domagać się dostępu do brzegów wód publicznych.
Wolny dostęp do jezior
Prawo wodne zabrania grodzenia nieruchomości przyległych do powierzchniowych wód publicznych w odległości mniejszej niż 1,5 m od linii brzegu, a także zakazywania lub uniemożliwiania przechodzenia przez ten obszar. Poprzez przechodzenie należy rozumieć również prawo przybicia do brzegu np. łódką czy kajakiem, żeby wydostać się na ląd. Linię brzegu dla cieków naturalnych, jezior oraz innych naturalnych zbiorników wodnych stanowi krawędź brzegu lub linia stałego porostu traw albo linia, którą ustala się według średniego stanu wody z co najmniej ostatnich dziesięciu lat. Ustawa nakłada także obowiązki na właścicieli nieruchomości przyległych do wód objętych powszechnym korzystaniem. Między innymi jest on zobowiązany zapewnić dostęp do wody w sposób umożliwiający to korzystanie. W przypadku, gdy właściciel sam nie wyznaczy części nieruchomości, który umożliwiają dostęp do wody, wówczas stosowną decyzję w tej materii wydaje wójt, burmistrz lub prezydent. W takim wypadku może on liczyć na odszkodowanie. Należy pamiętać, że właścicielowi nie wolno celowo utrudniać poruszania się w linii brzegowej ani podejmować działań, które mogłyby to uniemożliwić. Nie może również pobierać żadnych opłat od osób, które chcą przybić do brzegu łódką lub kajakiem w tym miejscu, czy też chcą przejść przez wydzielony półtorametrowy obszar. Prawo wodne ustanawia bowiem prawo do powszechnego korzystania z wód publicznych śródlądowych i morskich dla każdego, między innymi do wypoczynku, turystyki, uprawiania sportów wodnych, czy też amatorskiego wędkowania. Za uniemożliwianie dostępu do wód objętych powszechnym korzystaniem właścicielowi grozi kara grzywny do 5.000,-zł.

Ustawa Prawo Wodne z dnia 11 października 2001
plik PDF

Tyle ustawa… jednak, jak sytuacja ma się to do rzeczywistości?
Prawo sobie a życie sobie
Wyżej wymienione zakazy i ograniczenia są nagminnie łamane przez właścicieli działek leżących na wodą. Wielu z nich grodzi te nieruchomości najdalej jak się da, stawia tabliczki informujące o własności prywatnej terenu i zakazie przybijania do brzegu. Zdarzają się również sytuacje, że właściciele pobierają opłaty za przypłynięcie lub odpoczynek na ich brzegu. Wielu z nich stawia różne konstrukcje np. pomosty, które skutecznie ograniczają  dostęp do linii brzegowej lub wód. Należy pamiętać, że w ten sposób można złamać przepisy ustawy Prawo wodne albo Ustawy Prawo budowlane. Na taką bowiem konstrukcję może być potrzebne pozwolenie wodnoprawne i jednocześnie lub osobno pozwolenie budowlane i za ich brak grozi kara aresztu, ograniczenia wolności lub grzywny.


Wyrok NSA
Precedensowy wyrok w tej sprawie wydał Naczelny Sąd Administracyjny. W swoim orzeczeniu z dnia 3 lipca 2012r. uznał bowiem, że procedura wyznaczenia dostępu do wody może być wszczęta nie tylko z urzędu, ale również na wniosek obywatela. Tak więc turysta, żeglarz czy wędkarz będzie mógł domagać się od miejscowych władz, w drodze decyzji administracyjnej, zapewnienia mu dostępu do brzegów wód publicznych. Sprawa rozpoczęła się od wniosku o wyznaczenie dostępu do jeziora, który właściciel działki złożył do wójta pewnej gminy. W uzasadnieniu wskazał, że właściciele gruntów bezpośrednio przylegających do linii brzegowej postawili ogrodzenie sięgające w głąb wody. Wójt nie uwzględnił wniosku, ponieważ jego zdaniem dostęp do wody jest zapewniony poprzez drogę gminną. Wnioskodawca odwołał się do Samorządowego Kolegium Odwoławcze ale ono podtrzymało decyzję wójta. W skardze do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Bydgoszczy wnioskodawca podkreślił, że domaga się ustanowienia dostępu do wody, gdyż wskutek ogrodzenia działek zostało zamknięte dotychczasowe dojście do jeziora. Jednocześnie przyznał, że ten publiczny dostęp do wody faktycznie istnieje, jednak droga gminna leży kilka kilometrów od jego nieruchomości. Zarzucił przy tym organom, że nie respektują przepisów Prawa wodnego, przez co pozbawiają go możliwości dostępu do jeziora. WSA uchylił obie decyzje organów stwierdzając, że wójt w ogóle nie mógł rozpatrywać wniosku, ponieważ właściciel tej działki nie miał statusu strony. Nie był właścicielem, posiadaczem samoistnym ani użytkownikiem wieczystym nieruchomości, przez które ma być wyznaczony dostęp do wody. W uzasadnieniu wskazał, iż postępowanie w takiej sprawie może być więc wszczęte jedynie z urzędu, wobec czego właściciel innej działki nie był uprawniony do złożenia takiego wniosku. Wnioskodawca złożył skargę kasacyjną do NSA, w której zakwestionował to stanowisko. NSA uznał skargę za uzasadnioną, uchylił wyrok WSA i przekazał mu sprawę do ponownego rozpoznania. Według NSA korzystanie z wód publicznych jest prawem powszechnym i nie można zgodzić się z tezą sądu wojewódzkiego, że jeśli prawo to zostało naruszone, to jedynie gmina może wszcząć procedurę wyznaczenia dostępu do wody. Z wnioskiem w takiej sprawie może bowiem wystąpić każdy obywatel.

 więcej na stronach www.:
http://www.wedkarstwotv.pl/forum/32-prawo-i-przepisy/21142-ograniczanie-dostpu-do-wody-ustawa-a-realia
 http://www.serwisprawa.pl/artykuly,37,13693,wolny-dostep-do-jezior,
 http://prawo.rp.pl/artykul/908192.html
 http://blog.inwestycje-ziemskie.eu/prawo/dostep-do-wody-i-linii-brzegowej-wazny-wyrok-nsa/

2 komentarze:

  1. Jak widać różnie z tym bywa, jest sobie prawo, ale czy się je egzekwuje? Ja to bym nie popływał kajakiem na takich wodach chyba, a często pływam. Super sprawdza się tu sklep https://gokajak.com/kamizelki-dzieciece-i-mlodziezowe-83 i ich kajaki.

    OdpowiedzUsuń

Jak wykorzystać wodę deszczową w domu i ogrodzie?

Deszczówka Wodę deszczową warto gromadzić i wykorzystywać - przyda się i w gospodarstwie domowym, i w ogrodzie. Wodę deszczową możemy p...