Zamach
na następcę tronu Austro-Węgier, arcyksięcia Franciszka Ferdynanda
dokonany został 28 czerwca 1914 roku w Sarajewie, przez bośniackich
działaczy niepodległościowych. Ludność miasta licznie wyległa na ulice
wzdłuż trasy przejazdu arcyksięcia, armaty w forcie gotowe były do
oddania salw honorowych, a w ukryciu czaili się już zamachowcy.
Wizytę Arcyksięcia zabezpieczało
zaledwie 120 policjantów, którzy byli rozstawieni co 100 metrów, co
powodowało, iż w przypadku jakiegokolwiek zagrożenia, nie mieli żadnej
realnej możliwości interwencji. Pierwotnie na trasie przejazdu miał być
ustawiony szczelny kordon wojska, ale w dniu wizyty w mieście przebywała
tylko jedna kompania piechoty. Żołnierze z miejscowego garnizonu nie
wrócili jeszcze z manewrów, które zresztą sam Franciszek Ferdynand miał
wizytować. Napisano kiedyś, że orszak arcyksięcia jechał przez szpaler
zamachowców. Jest w tym wiele przesady. Było ich siedmiu, ale głównych
wykonawców było trzech: Nedeljko Cabrinovic, Gavrilo Princip i Trifko
Grabez. Gdy para arcyksiążęca wraz ze świtą jechała do ratusza, w
kolumnie samochodów pośród licznie zgromadzonej na ulicach publiczności,
czeladnik drukarski Cabrinovic rzucił bombę, która eksplodowała na
jezdni, odłamek ranił adiutanta. Zamachowca zdołano pochwycić i sądzono,
że największe niebezpieczeństwo już minęło. Nie przewidziano bowiem iż
zamachowców może być więcej. Po uroczystości powitalnej w ratuszu
następca tronu wyraził chęć odwiedzenia w szpitalu rannego oficera –
ofiary zamachu. Podczas jazdy z ratusza do szpitala uczeń Gavrilo
Princip oddał do pary arcyksiążęcej dwa strzały; były to strzały
śmiertelne. Zamachowca natychmiast ujęto, a auto z arcyksięstwem
dojechało do siedziby gubernatora. Oboje byli jeszcze przytomni, ale ich
życie już dogasało. O wpół do dwunastej, półtorej godziny po
przyjeździe do Sarajewa, w sali przygotowanej na uroczyste przyjęcie,
naprędce przystosowanej do ostatniego pożegnania, złożono zwłoki
arcyksięcia Franciszka Ferdynanda i jego małżonki, księżny Hohenberg.
Przybyły z pobliskiego klasztoru zakonnik franciszkański udzielił
małżonkom ostatniego namaszczenia „in articulo mortis”. Dzwony zaczęły
bić w kościołach Sarajewa. Jak się miało okazać było to podzwonne dla
całej monarchii habsburskiej. Po zamachu Austro-Węgry chciały
przeprowadzić śledztwo na terenie Serbii (był to jeden z punktów
postawionego Serbii ultimatum), jednak władze Serbii nie udzieliły na to
zgody, co stało się pretekstem do wypowiedzenia wojny, nazwanej potem
Wielką Wojną albo wojną światową.
Co stało się z zamachowcami:
Muhamed Mehmedbašić zbiegł z więzienia i po wojnie powrócił do Sarajewa.
Vaso Čubrilović zostal skazany na 16 lat więzienia. Po wojnie wrócił do Sarajewa. Zmarł w 1990 roku jako ostatni z zamachowców.
Nedeljko Eabrinović skazany na karę 20 lat, zmarł w więzieniu na gruźlicę.
Trifko Grabež skazany na 20 lat, zmarł w więzieniu na gruźlicę.
Gawriło Princip skazany na 20 lat, zmarł w więzieniu 28 kwietnia 1918r.
Muhamed Mehmedbašić zbiegł z więzienia i po wojnie powrócił do Sarajewa.
Vaso Čubrilović zostal skazany na 16 lat więzienia. Po wojnie wrócił do Sarajewa. Zmarł w 1990 roku jako ostatni z zamachowców.
Nedeljko Eabrinović skazany na karę 20 lat, zmarł w więzieniu na gruźlicę.
Trifko Grabež skazany na 20 lat, zmarł w więzieniu na gruźlicę.
Gawriło Princip skazany na 20 lat, zmarł w więzieniu 28 kwietnia 1918r.
informacja pochodzi z http://www.powiatgizycki.pl/zamach-na-zycie-arcyksiecia-100-lat-temu/#more-18229
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz